niedziela, 27 listopada 2011

Pusty las

Powoli upadam na dno
Jak wrak na morzu
Pozostawiając po sobie zabrudzone szkło
Znikam powoli w mgle na rozdrożu
Tego pustego lasu

I choć serce puste jeszcze w nim bije
To brak na jego zapełnienie czasu
Choć wokół krążą ostatnie jadowite żmije
I ja ciągle z nimi walczę
To z każdą chwilą opadam z sił
Więc muszę założyć szczęścia tarczę
Zanim zanim upadnę na dno i będę się z bólu wił

Lecz gdzie ja ją znajdę?
Na tym pustkowiu Może
A czy daleko zajdę ?
Odpowiedz mi Boże

Wtem echo odbiło się od drzew
Na tym rozdrożu
A ja rozładowałem smutek i gniew
Zatapiając się w marzeń morzu
Gdzieś na skraju lasu
Mego Pustego Lasu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz