Gdy ten czas się kończy
I w poziom wyżej trzeba wkraczać
Nagle wielu chce tam wrócić
Choć niewielu wraca
Będąc w nim chciało się już być dorosłym
Pokazać wiele, wysoko się wzbić
Teraz chce się wrócić i zostać prymitywnym, prostym
By na nowo beztrosko i szczęśliwie żyć
Rządzą tam marzenia, krople wyobraźni
Mogące ludzi do nieba wznieść
Niektórzy mogą dostać rozdwojenia jaźni
Tylko dla tego że chcą w nim ponownie być
Smutek jest momentem, szczęście rutyną
Płacz i łzy przerwanym snem
Nie jak w dorosłości okropną chwilą
Lub przez kogoś zniszczonym kolejnym dniem
Szczęście jest nawet gdy smutek wokół
Bądź gdzieś na dworze rozlany deszcz
A strach i rozpacz nie dotrzymują kroku
Lecz odlatują daleko jak młody świerszcz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz